Imię i Nazwisko: Marietta Sangrada
Wiek: 20 lat
Wygląd: Szkic poglądowyPierwsze, co się rzuca w jej wyglądzie to czerwone włosy. Nie jest to jakaś niezwykła barwa, jednak są one dość gęste, a sama fryzura... hm, najlepiej byłoby ją określić mianem "nietypowa", ponieważ raczej nikt nie nosi na głowie białej chustki, jednocześnie związując dłuższe kosmyki z tyłu w luźnego kuca. Z przodu zaś prawa strona twarzy zakryta jest przez grzywkę.
Ogólnie wspominając o twarzy – jej lewa strona prezentuje się całkiem okej. Gorzej z prawą, która przyozdobiona jest bliznami po oparzeniu. Z tego też powodu Marietta najczęściej nosi maskę albo po prostu zaczesuje grzywkę na tę stronę twarzy. Oczy ma brązowe, a widzi tylko na lewe – prawe zostało prawdopodobnie nieodwracalnie uszkodzone w czasie wypadku.
Ma metr siedemdziesiąt wzrostu. Ubiera się najczęściej w bluzkę z długim lewym rękawem w kolorze czerwonym, biały bezrękawnik z dużym kołnierzem i jeansy, natomiast na nogi zakłada wygodne, chociaż trochę znoszone buty sportowe.
Charakter: W największym skrócie? Lekko nieporadna życiowo, ale sympatyczna dziewczyna.
Przede wszystkim ma zbyt duże poczucie winy i obwinia się o wszystko, co złe się stało w ostatnim czasie - od przypalonego obiadu aż po śmierć wielu tysięcy niewinnych obywateli Sinnoh. Ciężko ją przekonać, że jest inaczej, a nawet jeśli to wyjdzie, ona i tak wie swoje. Jej wina i koniec kropka.
Po drugie - no cóż, jest miła i jednocześnie nieustępliwa. W parze Marietta-Miki to ona nosi spodnie i nie wstydzi się tego. Są wprawdzie momenty, że się boi, jednak stara się z tym walczyć. Czasem wychodzi, czasem nie.
Historia: Był lipiec. Po całym Sinnoh krążyły uzupełniane co jakiś czas informacje na temat wydarzeń, które rozegrały się na górze Coronet, w samym centrum tego regionu. Nikt nie wiedział, co się dokładnie tam stało, ale trzy rzeczy były prawdziwe i potwierdzone w stu procentach - Cyrusowi, szefowi Teamu Galactic, udało się przejąć kontrolę nad mocami Dialgii i Palkii, dzięki czemu mógł zacząć "tworzyć" nowy świat. Na sam początek pozbył się świadków zdobycia swojej potęgi, czyli trójki komandorów oraz trójki trenerów, która próbowała ich powstrzymać, a następnie spopielił Celestic, Hearthome i Eternę.
Miki Kasumoto nie chciała o tym myśleć. Świadomość tego, iż prawdopodobnie jest to jeden z ostatnich dni jej życia, była przerażająca, jednak starała się o tym nie myśleć, usilnie twierdząc, iż w swoim drewnianym domku w głębi lasu jest bezpieczna. Nikt w końcu nie wiedział, jak do niego trafić, a sama dziewczyna była wdzięczna swojej rodzinie, gdy ta kilkadziesiąt lat temu zdecydowała się wynieść poza miasto.
Tego konkretnego dnia zawędrowała niedaleko zbocza góry Coronet – od strony Snowpoint zaśnieżonego. W sumie nie miała pojęcia, dlaczego zawędrowała akurat tu, w to miejsce, jednak później zaczęła uważać to za przeznaczenie.
Pierwsze, co dostrzegła we wszechobecnej bieli to jej krwistoczerwone włosy, a dopiero później zauważyła charakterystyczne logo na stroju nieprzytomnej osoby.
Logo Team Galactic.
***
Marietta czuła, że powinna zrobić rachunek sumienia.
Pochodziła z najzwyklejszej na świecie rodziny zamieszkującej mały dom jednorodzinny na przedmieściach Celestic. Była najzwyklejszym dzieckiem, a potem trenerem... tylko co się potem stało? Chciała się podnieść, jednak natychmiast poczuła ból i usłyszała czyjś głos.
- Leż spokojnie i się nie ruszaj.
Mimowolnie jej usta skrzywiły się lekko, ale posłusznie opadła na posłanie, które, jak zauważyła, było podejrzanie miękkie. Nie miała pojęcia, co powinna zrobić, jednak gdy poczuła na twarzy coś chłodniejszego, zdecydowała się otworzyć oczy.
***
Minął rok i znowu nastał lipiec. Marietta w miarę dogadywała się z Miki, jednak niepokoiło ją parę rzeczy.
Przede wszystkim trzyletnia dziura w jej pamięci. Z tego, co ustaliły z blondyną, rudowłosa nie miała w ogóle pojęcia, co się działo z nią przez ten okres oraz co się działo w regionie. Oznaczało to także, iż kompletnie nie zdaje sobie sprawy z działań Team Galactic i ich szefa. Następną ciężką sprawą było zniszczenie Sinnoh. Pokemony w prawie całym regionie wyginęły albo się ukryły, wszystkie ważniejsze miasta zostały zrównane z ziemią przez Cyrusa, natomiast on sam powoli ostrzył sobie zęby na Hoenn i Unovę. Jakimś cudem ona i Kasumoto nadal żyły, a domek tej drugiej stał jak dawniej. Obie uznały to za dziwne, ale przyjemnie zrządzenie losu.
Trzecią rzeczą był
on. Zjawił się tu tydzień temu, prosząc o schronienie. Przedstawił się przy tym ładnie, twierdząc, że grozi mu niebezpieczeństwo. Dziewczyny nie wiedziały, co o tym sądzić, jednak Miki w końcu wyraziła swoją zgodę, wskazując młodemu mężczyźnie szopę obok chatki.
Marietta zaś miała dziwne wrażenie, że skądś się znają, jednak starała się nie zwracać na to uwagi... dopóki nie nastał ten dzień.
Ze snu wyrwali ją oboje, Saturn i Miki. Oboje tak samo spanikowani kazali jej spakować najważniejsze rzeczy i wcisnęli trochę prowiantu na drogę oraz jeden Pokeball. W ekspresowym tempie wydostali się z domku i rozpoczęli wędrówkę w nieokreślonym kierunku. Piętnaście minut później usłyszeli huk.
Jak nic rozpoczął się nowy etap ich życia... tylko jak sobie poradzą?
Starter: Zorua, Fennekin albo Eevee. Chcę, żeby MG mnie zaskoczył
Cel: Czuje się nieznacznie winna za to wszystko, co się stało z regionem, dlatego jej cel jest prosty – chce zrobić porządek z tym, co się stało. A potem? Cóż, wyjdzie chyba w praniu.
Region i miasto: Sinnoh, rok po apokalipsie, miejsce... no, gdzieś na północy :D
Towarzysze/Przyjaciele/:Miki Kasumoto: Panna, lat dwadzieścia dwa. Blondyna o krótkich włosach i niebieskich oczach, normalnie zbudowana, wysoka (metr osiemdziesiąt) i dość szczupła. Dość roztrzepana i lekko bojaźliwa osoba. Posiada Starly.
Saturn: Mariettcie nie udało się zbyt wiele wyciągnąć z niego, oprócz jego prawdziwgo imienia (Satonari) oraz tego, iż w przeszłości był członkiem Team Galactic. Poza tym dziewczyna ma wrażenie, że skądś go pamięta. Jest kilka centymetrów wyższy od Miki i chudy. Ma dłuższe, sięgające mniej więcej ramion niebieskie włosy, oczy w tej samej barwie i bliznę ciągnącą się od połowy nosa do ucha. Jego Poke-partnerem jest Toxicroak.
Wrogowie/Rywale: W zasadzie to, co zostało z Team Galactic + sam Cyrus. Pozostawiam ci w tej kwestii dowolność
Inne: Zależy mi na tym, by nie korzystać z innych atrakcji na forum, a jedynie z przygody
/lel, i zignoruj ten byle jaki charakter/
Odpisy: Nie kurna! Nie zgadzam się! Mają być raz na dwa tygodnie, bo studia ido!